Dobro czy zło jako takie są równie rzadkie, jak czysta czerń czy biel w przyrodzie.
południe. jak daleko sięgnąć wzrokiem, rozciąga się
bawełniane pole, muskane promieniem słonecznym. rozkwita biel.
gwałtownie przedziera się między udami. kobieta zaplotła w celulozową nić
zmilczaną przez lata historię – jej pierwszy raz. opierała się
o kuchenny stół, by nie upaść zbyt nisko. Ściskała
drewno - aż bielały kłykcie – nawet nie jęknęło.
zdrętwiała. zaciśnięte pięści i uda ociekały lepko.
kiedy rozbudził się ranek i ptactwo rozpoczęło trele,
opuściła falbany, skrywając swój wstyd i drżące nogi;
dłonie czerwienią nieopatrznie zabrudziły biel; teraz obnaży plecy.
za pięćdziesiątym razem zrozumie czym pachnie splamiony kwiat bawełny.
południa, jak daleko sięgnąć pamięcią, ścielą się spokojem.
kobieta w bawełnianej bieliźnie zasiada w fotelu
z pamiętnikiem babci i świeżo zaparzoną kawą
- jest doskonale czarna
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam! :)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam! :)
Pozdrawiam!
Pozdrowienia
Odzdrowienia.