za własne grzechy
prywatny mam krzyż
który i na przewiny małego tłumu
też – z nadwyżką – powinien wystarczyć
jest tu ból zwyczajny
i ból przybicia do krzyża fizycznej nieporadności
elementów dojmującego kłucia świadomości tej sytuacji
nie brakuje
znajdzie się tu miejsce
na dolegliwość duszy poety i kaleki
że ów jako poeta kalekim nie jest (...?)
mam cichą nadzieję
Bo z jednej strony czyta się. Naprawdę się czyta i to daje satysfakcję. Z drugiej zaś czegoś mi brakuje, dusza zabrzmi zbyt fałszywie i wzniośle, więc niech będzie, że flaków.