Westchnieniem się
boże, w końcu!
zaprowadzić przed oblicze Majestatu
błędem już było
plucie w brodę skrzyżowanie
ramion żadnej
już interwencji dyskusji
szorstkiej gry
uciesznej gąbki
kąpiel w narzekaniu jak skok
w opatrzność rychlej muszę
lizać ranienie gdzie pękam
posypywać solą lizać a
ile swojego ciała dasz radę dotknąć ustami
tyle należy się
mieć pretensji o resztę nie możesz