dwunasta sześćdziesiąt: ujął moją twarz
z pytaniem gdzie znajdzie najnowszy tomik
szepnęłam: ugasiłam pożar w jego tkankach
nerwowych
wyjęłam dłoń z ust
i posmakowałam jej
trzynasta trzydzieści trzy:
wyszedł
ode mnie
koniecznie zamknął za sobą drzwi
po drugie, rzadko udaje się komuś mnie skrępować,
po trzecie, w tym tekście jest jednocześnie gracja i wyuzdanie,
po czwarte, ludzie, jak nie przestaniecie wtrącać tych cholernych nawiasów w środek wyrazów (wszystko jedno w tytułach, w tekście, poincie i gdzie tam jeszcze, jeżeli jest jakieś jeszcze), to obiecuję solennie, że zacznę krzyczeć!
o(tka)ł mnie i za(tka)ł
no, z tym zatkaniem to może nie, gdy mamy na myśli wydobywanie słow ze mnie, ale ... ???
no dobra idę spać, bo właśnie wóciłem z pracy. Ale ten wiersz mi bardzo poprawił nastrój... Pozdrawiam...