ławica

smykusmyk

Między jego szafą, jego łóżkiem a jego stołem -

biała granica nieobecności, ścisła jak odlew ręki.*

 

 

mój brzuch wypełniony po brzegi
chce płakać. dotyk za dotykiem, siła odśrodkowa i
nieważne dłonie rozpychają ściany. to nic.
teraz i kiedyś, nigdy /constans/. przecież wiesz, że życie
mam zawieszone na nitkach, kołacze się z czasem -
chciałabym go cofnąć; 

 

zdobyłam parę szczytów, taka głupia miłość.
pomieszały mi się niedowartości.
mój brzuch wypełniony po brzegi, mówisz - twój syn.
nie nasz. i ja w kącie, za karę.
 

 

_____________________

 

*Z. Herbert, Dom Poety

smykusmyk
smykusmyk
Wiersz · 12 kwietnia 2012
anonim
  • kamil
    Długo za nim płoną jego cienie. Jeśli go spotkasz, powiedz,
    że siedzę przy barze, wpatrzona w niebieski ekran, płaczę
    moimi stopami. Moim brzuchem i sercem. Niczym więcej.



    Podoba mi się ten tekst. Ciekawego dnia.

    · Zgłoś · 12 lat
  • kamil
    I może to trochę odbicie od formy, którą już zaczęłaś dopieszczać w poprzednich tekstach. Czujemy się pewnie, kiedy odnajdujemy klucz do jakiejś przestrzeni, ale zawsze trzeba szukać nowego. Nie porzucać oswojonego, ale oswajać nowe.

    To taka refleksja zupełnie z kosmosu. Nic osobistego.

    · Zgłoś · 12 lat
  • smykusmyk
    Dzięki za wizytę.
    Co do formy - co innego pisać na chłodno, móc pewne rzeczy przeanalizować. W tym przypadku było to niemożliwe. I to oczywiście żadne wytłumaczenie.

    P.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Tomasz Smogór
    To najmniej:

    ,,zdobyłam parę szczytów, taka głupia miłość.
    pomieszały mi się niedowartości.''

    Somatycznie.

    · Zgłoś · 12 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Brzuch, który che płakać mi się nie podoba. Wypełniony po brzegi... jak to odczytywać, jako metaforę nagromadzenia emocji albo bólu czy też treści żołądka? Im dalej w las tym więcej drzew. To: "zdobyłam parę szczytów, taka głupia miłość" akurat moim zdaniem wypada lepiej. Może dlatego, że jest wypowiedziane jakby z dystansu.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Justyna D. Barańska
    A mnie to się zdaje, że w samym tekście jest dokładnie powiedziane, czym ten brzuch jest wypełniony i wcale metafory nie trzeba nakładać: "mój brzuch wypełniony po brzegi, mówisz - twój syn." - trzeba tylko potraktować to jako jedno zdanie, a więc i spójną myśl.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Voyteq Hieronymus de Borkovsky
    "Wypełniony po brzegi... jak to odczytywać, jako metaforę nagromadzenia emocji albo bólu czy też treści żołądka? " zapominamy nieraz, że poezja to nie kalambury czy zagadka kryminalna dla Sherlocka Holmesa, która ma jednoznaczne rozwiązanie (wiadomo na końcu, kto zabił). Poezja jest pewna gnostycką tajemnicą. Może nam podawać na chwilę pewne rozwiązania, by zaraz znów zaciemnić... Wiersz udany, pękający od emocji w pozytywnym sensie...

    · Zgłoś · 12 lat
  • anastazja
    'mój brzuch wypełniony po brzegi, mówisz - twój syn.
    nie nasz. i ja w kącie, za karę.'

    Bardzo kobieca fraza.

    · Zgłoś · 12 lat