Bosa na śniegu
Ósemki kreślisz
Głośno śmiejesz się z mrozu
I za to właśnie kochają Ciebie
Samotnie w wierszach żyjące anioły
Tomiki młodych poetów pękają od nich w szwach
Nagą prawdą jest Twoja twarz
Iluzją zaś matematyczny świat
Enigmatyczny symbol nieskończoności
Jawi się jako szron na Twych włosach
Esto quod esse videris