pierwsze całowanie nieporadne połączyło nas w baszcie siedmiu płaszczy
zdziwiony twoim smakiem bo nie malinowy ani poziomkowy jak wynikało z lektur
doniosłem go do domu a potem do łóżka wreszcie następnego dnia koledze w opowieści
bo czy mogłem się tym nie pochwalić mając dwanaście lat i spotkanie z ustami tej
która wyrywała wzrok kolegów i tego starego satyra wuefisty bezwstydnie grzebiącego
w pumpach pranych raz w semestrze i żeby nie było wątpliwości wuefista wiedział doskonale
że mówi się semester i plajster kiełbasy dajmy na to lub taki do zalepienia szpary dagmary
teraz kiedy cię całuję odrywam na chwilę usta
by twoje cząsteczki wleciały do nosa
a jeśli akurat jest ulewa
zresztą
wiesz jak całuję w ulewę
Pozdrowienia