namiętność
ma tu trzydzieści siedem i pięć
i niespodziewane krwotoki
z lewej komory duszy
spacer
w górę i w dół
ku nadziei na gorączkę
spełnionych niespełnień
sumienia
płoną i gniją
dziwnie naprzemiennie
wszystkie przebrane w lekarski kitel
słuchanie
rytmu zanegowanego rozsądku
własnego i innych
na wyścigi
leżakowanie
na polu pełnym krokusów
zmyślnie wetkniętych w dziurki od nosa
CZARODZIEJSKA GÓRA?