biegi latarniowe

serwatka w proszku

 

z pustego domu uciekam tak jak ucieka się
z czarnych zakamarków wzrokiem albo z wariatkowa
nocą wzrok widzi zanadto, dlatego zwykle mróżę
oko do latarni ta jest głośniejsza niż kilowaty
myśli no więc uciekam potykam się powoli
dokładnie i sumiennie filtruję każde
słowo wczoraj doszłam do wniosku
że inni nie formują zdań wcześniej
nie rodzą w bólach przedsionki nie prą
opony i płaty że tu nie ma nic głębiej
i podskórniej że to wszystko tak jak mama mówi
bezlistosne i proste jak autostrady w niemczech


czekam uproszczenia własnych zakrętów
zapełnienia pustki, zapalenia światła w domu
te lata są już blisko a ja czuję je w opuszkach
w oskrzelach i na policzkach więc jednak
zostaję jeszcze by postawić
sprawę jasno 

serwatka w proszku
serwatka w proszku
Wiersz · 3 maja 2012
anonim