Światło biegnie, a Pamięć podnosi nam kroki: bladych zmarłych za nami,
by stężona wiatrem przez lata zagrzebywać te stąpnięcia - trumny.
Czas nie opuszcza dobrowolnie wybrane miejsca: posterunki. Nie zbiega
ze stanowisk i poziomów pracy. Przyszłość bierze codziennie pod wieczór
do lasu. I tam jest leśniczówka, w której przesłuchuje bez skutku ją - związaną
na dębowym krześle, by chociaż wymówiła milczenie i imię.
Potem Przeszłość przychodzi - najwierniejszy klawisz, zamyka Przyszłość w celi,
schyla się po wiadro, macza pędzel w czerwonej farbie, zapisuje
na kłódce: Teraźniejszość, a potem odchodzi.
Zapala papierosa, krąży przed kratami.
Światło wiecznie jest młode, Pamięć się starzeje. Tylko jestem ciekawy, czy może
zawrócić do miejsca, w którym jeszcze niedawno gościła. Czas - Ikar w każdej
chwili - więcej na sekundę miewa dziwne upadki, bo nie ma sekundy
w której by nie spadał - każdy moment to taki tragiczny upadek.
Czas skazany jak Ikar na obrazie Bruegla, tylko przeszłość wzburzona
jak mityczne morze będzie świadkiem zegarków stopionych jak pióra.
Sekundy - niezmierzone Watahy Ikarów przeczesują obłoki fruwając wysoko.
"wybranych miejsc i posterunków." - a tu przyklad namnazania slow, bo posterunki to miejsca, wiec laczenie tych dwoch slow za pomoca "i" jest niezbyt dobry. Ale mozna by inaczej "miejsc: (tu wymienic miejsca, m.in. posterunki)". Mysl, jak lepisz te slowa.
*Bruegel
Podoba mi sie nadal obrazowosc, ze nie opierasz sie tylko na jednym motywie, ale probujesz go rozwijac dajac kolejny. Zreszta... lubie malarstwo, a tu jeszcze Bruegel.