według jego woli

Renata

Tak wpadł w oko nieprzyzwoicie przystojny
przeszył serce gwintem strzały amora
skradł całusa ale przyniósł kwiaty i pół litra
dla ojca robiąc wrażenie efekciarza

 

Tuz po podpisaniu cyrografu weszła w piekło
z miną najwyższego dyktatora i prokuratora
zaczął rządzić na czterdziestu dwóch metrach
kwadratowych ręce do roboty leniwe a jakże

 

Ale podnieść na domowników jak najbardziej
potrafił ściany nie są głuche ani Matka Boska
zerkająca z obrazu spać nie może
po tamtej stronie klamki wyrasta wolność

 

normalność ma kolor stokrote

Renata
Renata
Wiersz · 6 maja 2012
anonim
  • Jacek
    Kurczę, super obrazy przywołujesz. Pan i władca z metrami - ekstra to jest. Jejku, żebyś jakoś okiełznała ten wszechobecny nieporządek, dopracowała wersyfikacyjnie ten tekst, zajęła się literówkami... spróbuj może wydobyć z tego sedno. Zrób z tego tekstu miniaturę... nie wiem. W tej formie traci wiele, mało tego, treść ucieka.

    · Zgłoś · 12 lat