obraz (niczemu) niewinny

Evit-ka

 (z autopsji i z literatury)

 

życie
w pierwszym stadium palenia
tj. zanim strząsnęło się z niego
pierwszy popiół

 

uniesienia
zasadne i bezzasadne
zamknięte w lakierowanym pudełku –
szkatułce po zmarłej biżuterii

 

galop
na koniu nałogów:
porannego przerywania snów
i wieczornego w nie zapadania

 

obraz
w wytartych ramach –
kolega o migdałowych oczach
w granatowym mundurku szkolnego podwórka

 

powtarzanie
niepowtarzalnego pozornie –
odtwarzanie z dysku
półotwartej pamięci

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 7 maja 2012
anonim
  • Jacek
    No masz to poukładane. Wszystko niby na swoim miejscu, ale jakoś mnie to nie porywa, bo oczywistość samego tekstu i właśnie wspomniana schematyczność staje się monotonna. To poprawny tekst, ot co.

    · Zgłoś · 12 lat