głęboka architektura wojuje ze światłem
można przyjąć że to są zawody
w których linie i kształty są po obu stronach
tak samo z wyciosanych twardych wyobrażeń
wnikają rozsypane sekundy i myśli
światło także jest schronem - w nim śpią
tajemnice zimują a na lato budują obozy
zawody - to za mało
wszechobecna bitwa
choć raz jedyny chciałbym wznieść niebo na kartce
by nowo powstały obiekt stał się konkurentem
i wydzierał gołębie i utkaną przestrzeń
właściwemu niebu
ogień z ognia powietrze z powietrza
a jednak by konstrukcje nie były
tym samym powietrzem głodnym ogniem
lecz mogły tworzyć łuk i wymiar
dla tych samych znaczeń
tu żadne miejsce nie tłumaczy czy wchodzi się
do śmierci przez zwyczajne drzwi
a na finał projektu
(aż szkoda że to tylko kaprys i fantazja)
zbudować śmierć przed sobą
identyczną jak zamek z malutkim okienkiem
wejść do środka
wychylać się przez trzy miesiące
potem zamknąć okienko
i usiąść na tronie
*wejść do środka
Nawiązując do twoich poprzednich tekstów, masz czucie własnych myśli. Tego sobie życzy każdy piszący. A ty to już masz. Udaje ci się dla tych impulsów sprowadzać fajne konstrukcje, nietuzinkowe obrazy. Praca na otwartym sercu to byłby wielki atut, chodzenie po granicy między tym co pierwotne, a tym co nabyte. Ciekawe, czy będziesz takim pracującym.
Masz we mnie czytelnika. To na pewno.
Akurat wszystkie moje teksty na Wywrocie powstawały od chwili założenia konta, szaleństwo! ;) Zresztą ja już tak mam, że nie lubię jak muszę poświęcić na coś bardzo dużo czasu, brakuje mi wytrwałości, ech.
Ale od jakiegoś czasu postanawiam sobie , że będę lepiej zorganizowanym - na poezję też.