puste dni
bez wnetrza
wczoraj dziś jutro
delikatność powiek na czubeczkach palców
zagryza fatamorganę czarnym chlebem
czas na przełaj
na wznak na opak
zabielasz mysli melodią pokus
w nieodkrytych jeszcze veni vidi vici
przebija tajemnica zaciskam usta
nie chcę umierać samotnie
szkicuję portret
rozśmieszaj mnie
na krawędzi nieba
- W pierwszej po najmniejszej linii oporu. Jak dni puste, to bez wnętrza, tak? Potem delikatność z czubeczkami...
- W drugiej jaki jest ten czas? Na przełaj, na wznak, czy na opak? No nie wiem. Melodia pokus brzmi zbyt "magicznie", nie sądzisz? Do tego nieszczęsny dopełniacz, który jest gwałcony w zbyt wielu wierszach.
- Trzecia, moim zdaniem, mało wnosi.
- Umiesz lepiej, bo pokazują to fragmenty Twoich tekstów.