Uważaj na serce Aureliano. Gnijesz za życia.
G.G.Marquez
Dzień, któremu zapisałam na kartce cytat z książki młodego poety,
to czas zamknięty w puszcze po dropsach. On nie wie, dlaczego powieki
zamykają się częściej, niż o zwykłych porach zegarka.
Pan śpiący na moim prześcieradle, z dokładnością co do centymetra,
wyznacza nowe ścieżki dłoni. Powoli, ale boleśnie zamienia
dobre czary w modlitwy. Ten zabieg znali już starożytni fenicjanie
- jak skonstruować żagiel, by poniósł w nieznane miejsca, bo
ciało tego mężczyzny jest łodzią, dzięki której odkryto tereny innych cywilizacji,
zamkniętych w swoim kręgu.Tam właśnie umierali najbliżsi.
Widzisz znamię? To pamiątka po uczuleniu, na rzadką odmianę trądu.
To mój synonim łona matki umierającej na skraju miasta.
Wierzę, że przyjdzie czas, gdy młody poeta poda mężczyźnie środek znieczulający,
zamieniając śmierdzące łzy, w światła drogowskazów.
Jeszcze tylko ostatnie mgły i burze, wtedy nadejdzie maj.
Nie jestem za to przekonana do słowa "trędactwo" i do "pachnących bzem świateł".
*puszce
Najmocniej przemawia do mnie sześć wewnętrznych wersów. Nietrudno je wskazać. :>
Tak sobie pomyślałam, że po tych maturach mogłabyś się zabrać za Eliadego, w jakiś sposób dopełni twoje podróże, miejsca... i znamiona tych miejsc.
ciało tego mężczyzny jest łodzią," gdyż?
"śmierdzące obłędem łzy" grrr
Figuś, oj żeś "kultowo" pojechała. Do połowy wszystko mi dzwoni jak powinno - potem jest gorzej, bo dałaś się ponieść. Nie dawaj się Figuś, nie dawaj.