Podejście do wyjścia i drzwi (II)

Patryk Nadolny

*(surrealista cierpi na lęk wysokości)

 


Ty i drogi cierpicie na lęk wysokości nie inaczej jak przyszłość,

która spada z wysoko wzniesionych zegarków. Deszcz zachowaj na później,

nie sięgaj za okno, krajobraz nie pamięta jak ma ciebie przyjąć.

 

Teraz zamki się trzęsą. Wyjście zabiera kroki na drogę, które zbiegły od ciebie,

gdy siedziałeś w kuchni, drzwi zsunęło ze światła, wyniosło i ruszyło

rozciągając klamkę po giętki horyzont.

 

Lęk wysokości jest ludzki, mało, to niebiańskie potykanie się w chmurach
o odbicia w lustrach. Drzewa elegancko ubrane w twoją melancholię - jednak nigdy

nie pytaj skąd to wszystko wiem. Rybie strzępki po dawnych spacerach i ustach,

a rzeki maczają nogi w rybich żylakach i sincach, od pępka po księżyc.

Barwy grają w tetrze fantazji i złudzeń. Głośne sceny i akty aktorów bez mowy.

 

Jak to jest siedzieć w kuchni przy stole o piątej, mierzyć wzrokiem
powietrze i światło, kupić chleb, po drodze natknąć się na powietrze -
ostatecznych jeźdźców? Pamięć zostaw dla siebie, drogi nabite podróżą,


od gwiazd mają sklerozę. To nic. Wstąp do zegarka - przy zimnym ognisku,
trzymając dłonie nad dwiema sekundami - tykający płomień.

Dwie sąsiadujące sekundy wzniecają go w oku. Nie jesteś sam -

czas cierpi na lęk wysokości, dlatego o dwunastej nie może wejść wyżej.
 

Patryk Nadolny
Patryk Nadolny
Wiersz · 12 maja 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Pierwsze drzwi mi się nie podobały, naudziwniałeś tam, że hej! a tutaj zaczynasz od tego samego. Nie chodzi już nawet o łączenie motywów, ale o konstrukcje zdaniowe.

    - czy w lęk można popaść? czy to nie lęk ogarnia, przenika na wskroś?

    - "spałeś, albo siedziałeś w kuchni" - bez przecinka


    "Teraz zamki się trzęsą, //
    wyjście zabiera na drogę - kroki, które uciekły od ciebie, gdy
    spałeś, albo siedziałeś w kuchni - drzwi zsunęło ze światła,
    wyniosło i ruszyło rozciągając klamkę po giętki horyzont." - tu coś jest nie w porządku, bo albo to znaki, albo znaczenia, albo jakieś zgubione słowa psują myśl.
    - po "trzęsą" dałabym kropkę albo myślnik, który by wyjaśniał, dlaczego te zamki się trzęsą
    - po "drodze", jeśli tam wyliczasz, co wyjście zabrało, to powinien być dwukropek, tyle że tam specjalnie nie wymieniasz, skoro są tylko kroki, więc obyłoby się w ogóle bez znaku, dopiero przed "drzwiami" dać przecinek

    - "Elegancko ubrane drzewa w melancholię" - szyk, drzewa na początek

    - "pod pępka po księżyc" - od/spod pępka?

    - seundami - ?

    Na pewno musisz się nauczyć jednej ważnej rzeczy: podczas pisania bezustannie przypominać sobie, o czym się pisze, dokąd zmierzasz. Nie zapominaj o sensie. Fragmentaryczność to cecha współczesnego świata, ale to nie znaczy, że w wiersze trzeba upychać zdania, które po prostu fajnie brzmią, przy czym umyka z nich sens. Najczęściej jest tak, że wymyśli nam się jakiś wers, zdanie inicjujące tekst i choć po skończeniu pisania okazuje się, że wcale do tego nie pasuje, to i tak ze względu na sentyment zostawiamy je. Sentyment to nie jest wcale taka dobra rzecz.

    · Zgłoś · 12 lat