straciłam motywację do regularnego prowadzenia swego życia tudzież straciłam główny wątek
ale to nie są jedyne dziedziny które zaniedbuję
chodzę od kilku tygodni jak lunatyczka na nic nie mam ochoty i mam kompletne powietrze w głowie
żłobię wgłębienie w materacu studiując strukturę bieli sufitu albo mam taką wiarę jak wagon piasku -
skaczę w zachwycie nad własną euforią lub trenuję Johnnie Walker spleen z czarnym Marlboro w zębach
nie odebrałam dzisiaj od Niego telefonu po prostu go olałam udawałam że nie słyszę
jeśli będzie miał o to pretensje powiem że wymyśliłam coś innego
nie mam ochoty dłużej grać idealnie jebalnej Marylin znudziła mi się ta rola na dziś jutro piątek i niedzielę
chcę siedzieć w domu w rozciągniętym dresie prać prasować i pichcić obiadki dla pierdolonej rodzinki
zakupowy szał nie mam miejsca w szafie i nie mam nic czego mogłabym się pozbyć
a muszę jakoś dowartościować swoje ego
dlatego kupię tę zawszoną torebkę choćbym miała zastawić własną łechtaczkę
szukam Kaśki bo gdzieś mi się zgubiła a teraz potrzebuję jej znów jak przed trzema laty
w końcu trzeba mieć jakieś hobby moje to odchudzanie jestem taka niestała
wybrałam dziś ze skrzynki ma dole paczkę listów
nie ma co szybka jestem
lada dzień dodam na blogu swoje rozebrane zdjęcia i swoje dokładne namiary gdyby ktoś był mną zainteresowany
wygląda to nieźle jak na debiutantkę w perwersji taką mam nadzieję
ja w sumie nie lubię facetów
miałam pracować nad własnymi oporami i pracuję jest bez porażek i betonów
większość nadal jest tylko w mojej bańce ale nie mam z kim trenować nie mam świńskich gadżetów
cierpię na totalny brak przewietrzonego dotyku