W chwilach zabawnych dla chodników milczymy niespokojni
chociaż wiem że nie lubisz tego rannego powietrza
na placu zabaw w minionym wieku rozbite butelki
– to był pierwszy dzień po nocy destrukcji
chociaż wiem że nie lubisz tego rannego powietrza
Coraz trudniej wracać do siebie po zbyt długich podróżach
– to był pierwszy dzień po nocy destrukcji
przez zapomnienie destyluję wyrazy twarzy
Coraz trudniej wracać do siebie po zbyt długich podróżach
zostaje mi czysty obraz dłoni zimnych i już nie tak czułych
przez zapomnienie destyluję wyrazy twarzy
zamkniętych na wszystkie korekty atmosfery
zostaje mi czysty obraz dłoni zimnych i już nie tak czułych
w nim dwa cienie: nie wiem który dalej ucieka od rzeczywistości
zamkniętych na wszystkie korekty atmosfery
Oddalają się od siebie jak dwa pociągi z innym celem dlatego
w nim dwa cienie: nie wiem który dalej ucieka od rzeczywistości
na placu zabaw w minionym wieku rozbite butelki
oddalają się od siebie jak dwa pociągi z innym celem dlatego
W chwilach zabawnych dla chodników milczymy niespokojni
Mogę iść spać.