(Pawłowi S.- weterynarzowi i poecie z Krakowa - z przyczyn niemal wyłącznie literackich)
za mało było tego grzechu
co rozpościerał się na kocu
i za banalne były gesty –
wszystkie zrobione przed północą
o słowa też się spierać przyszło
w małym hotelu – gdzieś nad Wisłą
o kielich wina co z godnością
się go odstawia – wraz z miłością
i się jej więcej nie odnajdzie
bo uleciała tuż przed świtem
choć łoże było z baldachimem
a i przekąski znakomite
nad ranem czasem woltyżerka –
zegar ze ściany dziwnie zerka