Jakże masz piękną
kresę białą
co się kończy mchem
piękna jest niczym dzień
który się nie skończył
snem
To nie wargi a krew
i nie twarz a kości czaszki
wyliczam je paliczkami
zamilcz
jakbyś miał regulację głośności
Najszersza miednico
kości biodrowej cudzołożnica
co tam tembr, cóż mi lico
śmierć nie miewa oznak życia
To nasz walc, pierwszy taniec
i ostatni, wiesz przecież
trzymam swą dłoń na twej łopatce
kołacze mięsień
danse makabre