ostatnio dużo płaczę
nad rozlanym mlekiem
ale nie przywoź mi latawców
ani dmuchawców z wiatrem
na otarcie łez
w pustych kątach
pogubiłam się w kluczach
( co cię obchodzi że wystaję pod drzwiami )
więc szukam schronienia
poza wrakiem domu
mam kryjówkę między ludźmi z sercem
mówią do mnie bez linijki w ustach
patrzą i rosnę w ich oczach kimś
( kurczę się gdy słyszę twój pociąg )
rozumiesz
jestem dzieckiem w dni nieparzyste
trzeba mnie ponosić na rękach
żebym stanęła na nogi
Bardzo podoba mi się ostatnia strofa.
Jest mi bardzo, bardzo miło :))
Dziękuję!
Pozdrawiam ciepło:)
I to jest świetne.
Pozdrawiam.