Tożsamość powietrza (II)

Patryk Nadolny

 

Piwonie w pokoju medytowały w kobiecie,

niemiłosiernie wczytanej w powietrze.

 

Można liczyć, że w końcu kolejna sekunda okaże się błędem,

z którym lustra odejdą po ciemku. Ludzie w miastach

nie odchodzą w niepamięć poniżej poziomu morza, kiedy w każdej

sekundzie zamyka się wszechświat. Pamięć jest sprawą wspinaczki

na jutro.

 

Gdy poniedziałki wspinają się długo do wtorku.

 

Poranek - królicza łapka krzyżuje powietrze z domieszką prawdy niegodnej

już politowania. Kiedyś czas mógł jednak się pomylić i nie jest tak daleko

jak może to się wydawać, a teraz stoi pod którymś domem z papierosem.

 

Wszystko ma swoją wyporność. Stąd na szczęście zostają mi ręce i nogi,

a ono samo raczkuje od progu do progu. Nie schodzimy poniżej możliwych

szacunków, wywietrzonych pamięcią obliczeń i liczb. Symbol minus

nieskończoności jest w dalszym ciągu nieprzełamaną granicą. Próbujmy.

 

Zegarki maszerują na północ po śmierć.

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Patryk Nadolny
Patryk Nadolny
Wiersz · 30 maja 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    1) Jaka jest różnica między błędem a pomyłką? Bo ja mam wrażenie, że namnażasz słowa, pozbawiając je sensu. Wytwarzanie a namnażanie niesie ze sobą wiele innych spraw.

    2) "Ludzie w miastach
    nie odchodzą w niepamięć poniżej poziomu morza" - po co to morze? jak już ci się w budowanym obrazie nie gryzie, to przeczytaj na głos.

    Polisemantyzm - dobra rzecz, ale przeładowanie już nie.

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Voyteq Hieronymus de Borkovsky
    Gęstość semantyczna, ale jak inaczej można mówić o tożsamości?

    · Zgłoś · 12 lat temu