czereśniada

kresowiak

 

pęcznieją brzuchy jak krwi korale

zastygające na brzegach ust

drzewo niebieską od nocy gałąź

gnie pod ciężarem białego bzu

 

śpicie pod oknem otwarci na oścież

czarną zielenią rozrasta się świt

krople olbrzymie spadają głośno

w wasz sen głęboki lepki od krwi

 

cierpkim zapachem powietrze broczy

burza się kłębi w zaroślach chmur

oddech żywicy gęstym osoczem

wlewa się w ciało martwe od snu

 

a w grubych ściankach liściastych łodyg

marzenie tętni zamknięte w rytm

serce jak gąbka czerwoną wodę

chłonie z zamkniętych szczelnie żył

kresowiak
kresowiak
Wiersz · 6 czerwca 2012
anonim