trzy godziny szczęścia

Jarosław Baprawski

w takie dni nie czuję się biedny
czuję się jak nędzarz na skraju

chce mi się pić
i zachlać na śmierć

spakować to co zostało
w jeden wielki mandżur

poprowadzić swój wiersz
w jakieś zajebiste zakończenie

lub położyć się na torach
pierwszego pociągu do nieba
otworzyć okno na ostatni rozdział

lecz siadam za stołem z ludźmi
którzy nie przeczytali żadnego wiersza

dla których jestem oderwaną zawleczką
granatu który zaraz wybuchnie
w antrakcie spektaklu

może kiedyś tego gówna im oszczedzę
skupiając się na podziwianiu ust
które jutro bedą krzyczeć
ukrzyżuj go

do wieczora umyję ręce
ubłocone miłością
po premierze

uszczypnę się w rękę
na widok rudego
w barze

zapoluję na foki
wystrzelę spermą

na wiwat

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 1 głos
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 8 czerwca 2012
anonim
  • Jarosław Baprawski
    ...dziękuję:)-pozdr.Jarek:)

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Justyna D. Barańska
    "poprowadzić swój wiersz
    w jakieś zajebiste zakończenie" co zrobić, jak człowiekowi chce się uśmiechnąć, gdy to czyta ;)

    jedno powtórzenie których brzmi jeszcze zgrabne, to trzecie już mniej: "granatu który zaraz wybuchnie" - można by tu podmienić myślnikiem, a tu: "które jutro bedą krzyczeć" w ogóle się pozbyć (ogonek zjedzony *będą)

    Zgrabnie napisany tekst. Niby proza życia, a jednak kawał dobrego wiersza :)

    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • Jarosław Baprawski
    ...być może..to celna uwaga...coś więcej?

    · Zgłoś · 12 lat temu
  • kobieta ze złą buzią
    którzy nie przeczytali żadnego wiersza

    dla których jestem oderwaną zawleczką
    granatu który zaraz wybuchnie
    w antrakcie spektaklu

    może kiedyś tego gówna im oszczedzę
    skupiając się na podziwianiu ust
    które jutro bedą krzyczeć


    - ze dwa "które" można wykreślić.

    · Zgłoś · 12 lat temu