odkąd jestem dla nigdzie
nie zdarzy się jestem
nikt przyszłość
i apokalipsa nie będzie tym moim
ciągle liczę sporządzam wykresy i spisy
aby zbadać gdzie może
być mnie jak najwięcej
w których liczbach i znakach
więcej w których mniej
i czy zero obrażone na cyfry lub ilość
jakoś wolniej szykuje się do snu
niż ja
zbyt wiele oczekuję
czasowi czas się nie zaczyna i kończy
i od początku do końca nie mija sekunda
a pamięć całkiem siebie nie zapomina
odkąd dla jestem nigdy nie zdarzy się jestem
"odkąd jestem dla nigdzie
nie zdarzy się jestem
dla nikt przyszłości śmierci
i apokalipsy"
?
Akurat wskazany przez poprzednika fragment dla mnie jest interesujący pod względem zależności między ja/jestem i miejsca. W nigdzie nie ma bycia, nie ma "ja", nie ma zatem również przyszłości, skoro ja to wypadkowa przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Apokalipsa jako koniec świata nie może stać się moją własną, moim własnym końcem, "moim", bo nie ma żadnego "mojego", skoro nie ma "ja".
I idziesz sobie mniej więcej taką myślą przez tekst, aż tu nagle:
"i czy zero obrażone na cyfry lub ilość
jakoś wolniej szykuje się do snu" - po co ty mieszać myślenie zera, skoro uwaga skupiona jest na podmiocie mówiącym?
"a pamięć siebie nie zapomina
odkąd dla jestem nigdy nie zdarzy się jestem" - zapomnieć nie może, bo nie ma co, ale... skąd pamięć? w czym zapisana? skoro nie ma tu, nie ma "ja", jest tylko nigdy i nigdzie? w jakim materiale może być ta pamięć zapisana?