Obrazek surrealistyczny nr 6

Patryk Nadolny

*(Egzorcyzmy na wiatrach, samotność i przestrzeń)

 

Jednak dużo nie zatrzymuję przy sobie prócz ciała.

Wiem doskonale, jutro jest wystarczającym prawdopodobieństwem,

że pamięć wreszcie trafi na las, gdzie będzie mogła zabłądzić

wśród pękniętych naczynek i wosną pod skórą.

Wyznam tobie, że nie układam nic w całość oprócz powietrza i światła.

 

Uporczywie się trzymam nadziei, że zdjęcia zaczną mnie rozpoznawać,

listy poszukiwać nadawcy, pięciu palców, szorstkiego języka i prawdy.

Tak. Świat wyśle mi cień, a jednak włożony do światła.

 

Czas jest muchą modlącą się szybą do nieba. Stoi w oknie, gdy cicho

następną sekundę wyleci, otwartą zawsze na rozcież.

Skrzyżowany z powietrzem jak kundel ze śmiercią wydzierałem się drzewem,

dzowniąc gałęziami, lecz nie potrafiłem spisywać numerów na wietrze.

Patryk Nadolny
Patryk Nadolny
Wiersz · 9 czerwca 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Stanowczo za dużo słów i bynajmniej nie chodzi o objętość tekstu, tylko nadprodukcję znaczeń, co w rezultacie jakiekolwiek znaczenie pochłania.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Figa
    Te zdania się nie kleją.Zadaję sobie pytanie, o czym właściwie jest ten tekst? Bo nie bardzo wiem. Co prawda pierwsza strofa jeszcze się trochę trzyma, choć po co pamięci las? Lasy są wszędzie, to się kojarzy ze spokojem i naturą, naszym pierwotnym miejscem zamieszkania. Jak można zabłądzić w swoim miejscu zamieszkania? Tutaj się buduje obraz obłąkanego, który nie wie jak do siebie wrócić. Po czym piszesz o zjawiskach natury, które same się układają. Schizofrenia?
    Jak zdjęcia mają rozpoznawać? Tu pojawia się błąd stylu. Prędzej"nie poznaję tych zdjęć, listów".
    Porównujesz szczęście do sekundy. Owszem, sekunda może stać się szczęściem, dla kogoś, kto w tym czasie uniknął śmierci. Ale monotonność tego tekstu nie ma nic wspólnego z czasem, a nawet, z brakiem czasu, który w tym lesie i obłąkaniu zatrzymał się.
    Czego oczekujesz ze zdwojoną siłą - obowiązku szczęścia? Jakie szczęście ma obowiązek? Nie wartościujesz kompletnie swoich słów.
    Sny ranią na jawie? Znowu schizofrenia. "Moja kieszeń jest pełna od pragnień i gwiazd." Kojarzy mi się ze "schizofrenią"Comy, choć ROgucki bardziej ujął mnie za serce.
    Potem znów piszesz o czasie. Jak można modlić się szybą, chyba "przez szybę". Ta zwrotka ostatnia to kompletna paplanina, że nawet nie potrafię zinterpretować.

    Nie pracujesz nad swoimi tekstami. Może jest w nich jakaś namiastka dobrego tekstu, ale ty ją tak bardzo oplatasz przypadkowymi słowami, że traci urok.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Patryk Nadolny
    Jakoś pokombinowałem, żeby ukrócić ten psychodelizm. A zestawienie szczęścia i sekundy posłużyło korespondowaniu peela z samą ideą szczęścia. Peel pragnie, by wartość ta była rozciągnięta w czasie, nieprzerwana i taka sama w kolejnej sekundzie.
    Drugą sprawą Cierpliwa Czytelniczko, jest stan duchowy podmiotu. W ironizujących zwrotach peel tak na prawdę stosując formułkę 'szczęście' czyni nią substytutem, za który można postawić człowieka i inne obiekty, które takowe szczęście mogłyby zaoferować. Tak nawiasem to jeden z moich nielicznych tekstów szczegółowo przemyślanych. Ale istnieje zasada, że czytelnik jest panem (klientem) a ja tu tylko obsługuję. :) Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Patryk Nadolny
    Ostatnia strofa nawiązuje do pytań i myśli egzystencjalnych. :)

    · Zgłoś · 12 lat
  • Figa
    Jesteś chyba jedynym człowiekiem, który interpretuje swoje teksty lepiej i więcej niż przeciętny czytelnik. Czytasz coś jeszcze poza swoimi tekstami?

    · Zgłoś · 12 lat
  • Patryk Nadolny
    Nie jesteś przeciętną czytelniczką. ;) Mam dziwne czucie słowa, że tylko podobają mi się cudze teksty i niezależnie od poziomu.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Figa
    Ty nie masz czucia słowa, bo gdybyś je czuł, to wiedziałbyś jak bardzo je krzywdzisz.

    · Zgłoś · 12 lat