*(Egzorcyzmy na wiatrach, samotność i przestrzeń)
Jednak dużo nie zatrzymuję przy sobie prócz ciała.
Wiem doskonale, jutro jest wystarczającym prawdopodobieństwem,
że pamięć wreszcie trafi na las, gdzie będzie mogła zabłądzić
wśród pękniętych naczynek i wosną pod skórą.
Wyznam tobie, że nie układam nic w całość oprócz powietrza i światła.
Uporczywie się trzymam nadziei, że zdjęcia zaczną mnie rozpoznawać,
listy poszukiwać nadawcy, pięciu palców, szorstkiego języka i prawdy.
Tak. Świat wyśle mi cień, a jednak włożony do światła.
Czas jest muchą modlącą się szybą do nieba. Stoi w oknie, gdy cicho
następną sekundę wyleci, otwartą zawsze na rozcież.
Skrzyżowany z powietrzem jak kundel ze śmiercią wydzierałem się drzewem,
dzowniąc gałęziami, lecz nie potrafiłem spisywać numerów na wietrze.
Jak zdjęcia mają rozpoznawać? Tu pojawia się błąd stylu. Prędzej"nie poznaję tych zdjęć, listów".
Porównujesz szczęście do sekundy. Owszem, sekunda może stać się szczęściem, dla kogoś, kto w tym czasie uniknął śmierci. Ale monotonność tego tekstu nie ma nic wspólnego z czasem, a nawet, z brakiem czasu, który w tym lesie i obłąkaniu zatrzymał się.
Czego oczekujesz ze zdwojoną siłą - obowiązku szczęścia? Jakie szczęście ma obowiązek? Nie wartościujesz kompletnie swoich słów.
Sny ranią na jawie? Znowu schizofrenia. "Moja kieszeń jest pełna od pragnień i gwiazd." Kojarzy mi się ze "schizofrenią"Comy, choć ROgucki bardziej ujął mnie za serce.
Potem znów piszesz o czasie. Jak można modlić się szybą, chyba "przez szybę". Ta zwrotka ostatnia to kompletna paplanina, że nawet nie potrafię zinterpretować.
Nie pracujesz nad swoimi tekstami. Może jest w nich jakaś namiastka dobrego tekstu, ale ty ją tak bardzo oplatasz przypadkowymi słowami, że traci urok.
Drugą sprawą Cierpliwa Czytelniczko, jest stan duchowy podmiotu. W ironizujących zwrotach peel tak na prawdę stosując formułkę 'szczęście' czyni nią substytutem, za który można postawić człowieka i inne obiekty, które takowe szczęście mogłyby zaoferować. Tak nawiasem to jeden z moich nielicznych tekstów szczegółowo przemyślanych. Ale istnieje zasada, że czytelnik jest panem (klientem) a ja tu tylko obsługuję. :) Pozdrawiam.