zawierzenie w dumdumpfdumdumpf (lamentacja dla A*)

ARS TO od tyłu sra

 

***

“No-one lifts their hands
No-one lifts their eyes
Justified with empty words”

( The Cure “Faith”)

 

 

 

pf zawierz stąd  bo anioły

                                       to tylko parafrazy (pfdumdum) a ja mam obsesję zrodzenia się w (wy)roku szczura (czuję dumdum

pf) złap mnie jeśli upadnę

                                zauchaj do rytmu dumdumpfdumpfdum nie chcę się zawierzyć na banalnej klamce szczurząc siekaczami strachninę

w dumdumpf (dłużej już nie zmogę zauchaj mnie)

 

dumdum

z para-

-petu gdy pet w ustach

                                                             parafrazą

                                                           anioł przesiadł

na moją poduszycę

a może to biedronka

 

imperatyw lotu pod-do-nieba-po-dla-chleba powszedniego
naszością (narzucenie poprzedniej woli nadprzyrodzeniu mimo że
przy-zwy-czajone jakoś tak jest chyba pewnym
faux-pas) mówisz pogłaszczulaj anioła delikatnie skruszony

(dumdumpfdumdumpf

dumdumpfdumdumpf

dumdumpfdumdumpf

dumdumpfdumdumpf)

nie ma okruchów więc trzeba przerzutnią
trzy piętra w  dół 
świadomością

zwrotu z maślanego masła i prawa przyciągania

 

sprzeciwem po bułki do biedronki za rogiem
ulicy w pobliżu tuwima którego

patronat jest mi sąsiednim chociaż
akurat
w tym wierszu jest

 

pięścią dumdumpfdumdumpfdum

dumpfdumdumpf 

wykropkuj ale wolałbym tylko pomuskać go jeśli już
 

nieśmiertelny z natury w mojej nonszalancji może

sprawiać wrażenie więc po co uświadamiać mu brak

przyziemności  chyba to wystarcza że nosi

symbole kresu i końce zdań na grzbiecie albo
rozchełstane niedopowiedzenia wielokropków
czerwony ze wstydu bez zdania po poduszyczce
zapierzonej za codzienną racją (chleba

 

dla oka co tęskni pieśni i zaśpiewki
do kupletu) póki jest anioł może zrobię                                pfdumdum  pf 
 

wykruszę mu kawy a może jednak fusami
wypłoszę go skoro nie wypada  wróżyć i                               
wypraszać za ugłaskiwaniem czasu
bo samo-po-dzielna cielesność nie lubi                                 dumpfdumdum  pf 
 

 

symboliki  nadużywam i nie używam

kropek (wyjątek uczy-                               pfdumdum  pf 
 

 

-nię dla twoich piegów one są

                                                                                   pfdumdumpf

 

po prostu w zasięgu
kursywego swobodą palca) (wybijam z głowy

 

rytm            

                              dumdumpfdumdumpf parafrazą szybując w oknie

 

przewidywalnym dumdumpfdumdumpf

dumdumpfdumdumpf

dumdumpfdumdumpf ) złap mnie jeśli upadnę

utratą przytrzymaj wiersz

 

skruszony

za chlebem kropka

 

odjechana

                pamięć ciągle

łazi za mną

                       od lat

nie wiem

 

spfuwa na mnie dumdum źrenic

i palce w parapecie skruszone rytmem

 

zawierzony jestem

przeciagiem


wypowietrz mi się

kropkami na plecach

 

            ujmij-mnij-uj

 


zanim po

pffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff

ff

 

runę

ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra
Wiersz · 10 czerwca 2012
anonim