***
“No-one lifts their hands
No-one lifts their eyes
Justified with empty words”
( The Cure “Faith”)
pf zawierz stąd bo anioły
to tylko parafrazy (pfdumdum) a ja mam obsesję zrodzenia się w (wy)roku szczura (czuję dumdum
pf) złap mnie jeśli upadnę
zauchaj do rytmu dumdumpfdumpfdum nie chcę się zawierzyć na banalnej klamce szczurząc siekaczami strachninę
w dumdumpf (dłużej już nie zmogę zauchaj mnie)
dumdum
z para-
-petu gdy pet w ustach
parafrazą
anioł przesiadł
na moją poduszycę
a może to biedronka
imperatyw lotu pod-do-nieba-po-dla-chleba powszedniego
naszością (narzucenie poprzedniej woli nadprzyrodzeniu mimo że
przy-zwy-czajone jakoś tak jest chyba pewnym
faux-pas) mówisz pogłaszczulaj anioła delikatnie skruszony
(dumdumpfdumdumpf
dumdumpfdumdumpf
dumdumpfdumdumpf
dumdumpfdumdumpf)
nie ma okruchów więc trzeba przerzutnią
trzy piętra w dół świadomością
zwrotu z maślanego masła i prawa przyciągania
sprzeciwem po bułki do biedronki za rogiem
ulicy w pobliżu tuwima którego
patronat jest mi sąsiednim chociaż
akurat w tym wierszu jest
pięścią dumdumpfdumdumpfdum
dumpfdumdumpf
wykropkuj ale wolałbym tylko pomuskać go jeśli już
nieśmiertelny z natury w mojej nonszalancji może
sprawiać wrażenie więc po co uświadamiać mu brak
przyziemności chyba to wystarcza że nosi
symbole kresu i końce zdań na grzbiecie albo
rozchełstane niedopowiedzenia wielokropków
czerwony ze wstydu bez zdania po poduszyczce
zapierzonej za codzienną racją (chleba
dla oka co tęskni pieśni i zaśpiewki
do kupletu) póki jest anioł może zrobię pfdumdum pf
wykruszę mu kawy a może jednak fusami
wypłoszę go skoro nie wypada wróżyć i
wypraszać za ugłaskiwaniem czasu
bo samo-po-dzielna cielesność nie lubi dumpfdumdum pf
symboliki nadużywam i nie używam
kropek (wyjątek uczy- pfdumdum pf
-nię dla twoich piegów one są
pfdumdumpf
po prostu w zasięgu
kursywego swobodą palca) (wybijam z głowy
rytm
dumdumpfdumdumpf parafrazą szybując w oknie
przewidywalnym dumdumpfdumdumpf
dumdumpfdumdumpf
dumdumpfdumdumpf ) złap mnie jeśli upadnę
utratą przytrzymaj wiersz
skruszony
za chlebem kropka
odjechana
pamięć ciągle
łazi za mną
od lat
nie wiem
spfuwa na mnie dumdum źrenic
i palce w parapecie skruszone rytmem
zawierzony jestem
przeciagiem
wypowietrz mi się
kropkami na plecach
ujmij-mnij-uj
zanim po
pffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff
ff
runę