Tam podążę
do kresu Nocy uśpiony
na drugą stronę codzienności
-kresu wolności
a poprowadzą mnie cienie
wśród świateł - mrok
za krokiem - krok
cierpienie
lecz kiedy dotrę gdziekolwiek
przystanę
i będę samotnie szczęśliwy
cichy i krucho - szary
aż dzwony napełnią
pustką przestrzeń
umierając na zmianę
będę siwy i stary
wtedy, gdy
przystanę.
18.V.2000 Tomasz Enigmatyk