To jest chyba bardziej tekst rap niż wiersz...
Nie czuje Cię Panie!
Brak mi ciepła twej bliskości.
Tonę!
Ni w rozpaczy ni to w złości.
Potrzebuję Cię Boże!
Nie mam siły by powstać.
Chociaż i tak wiem,
Co zrobić by ją dostać.
Brak mi motywacji.
Sumienie mnie dręczy.
Chociaż i tak słabiej,
Niż ta niemoc we mnie jęczy…
Panie! Ona znowu powróciła!
Harmonie zburzyła,
Nadziei nie zgasiła…
I co z tego!
Jak chcę a nie mogę!
Olbrzymi głaz runął mi na drogę…
Z żadnej strony obejść go nie potrafię,
Moja dusza chce się zakluczyć w jakiejś ciemnej szafie.
Ja już nie wiem co robię!
Przestałam bać się grzechu.
Szukam pocieszenia w żyletce,
Nie łapię oddechu.
Dawniej wołałabym
Zabierz mnie do Siebie!
By nie czuć bólu
U twego boku w niebie…
Teraz moja dusza,
Jest tak zagubiona,
Że nie byłaby w stanie
Trafić w Twe ramiona…
Boże!
Ten system mnie wykańcza,
Bo nie mogę nic zrobić,
By przyszłość była trwalsza!
I chociaż wiem,
Co mnie inspiruje,
Co po prostu odrzuca,
A co imponuje…
Jednak!
Nie czuję w tym oparcia!
Nie mogę doprowadzić do
- Z niemocą starcia!
W szkole
Wariują nauczyciele
I choć bardzo się starają
Chcą ode mnie zbyt wiele…
Zewsząd!
Otaczają mnie przyjaciele.
Przecież nikomu nie powiem!
Matka chcąc nie chcąc się dowie…
Wciąż żyję w kłamstwie!
Dalej tak się nie da.
Prawdę w końcu,
Komuś wyznać trzeba…
Prawdą jest,
Że nie leżę jeszcze na dnie.
Na najmniejsze skinienie
Grad łask na mnie spadnie!
Nawet teraz!
Rozpływam się w bogactwie,
Z wszelkimi dobrami żyję w ścisłym bractwie…
Pasja, miłość i zaufanie
To nawet nie część wartości,
Które wyliczyć jestem w stanie…
Że nawet nie wspomnę
O swojej Muzie!
Uosobieniu cnót wszelkich,
Jakie mogą cenić ludzie…
Więc błagam!
Wytłumacz mi dlaczego!
Nie potrafię się cieszyć
Z tego wszystkiego!
Dlaczego motywacji szukam
W żyletce?
A źródła optymizmu
W białej tabletce?
Mimo, że na koncie mam już
- masę pracy,
Jak idzie ku dobremu
Muszę wszystko tracić?