czas nieobecny uporczywie

Evit-ka

 

w zaplątaniu uczuć i stanów świadomości

między tym co trwa jeszcze

a tym co jest znowu

nie ma w ogóle mowy o czasie

 

jak u górników zasypanych w kopalni

i odratowanych –

subiektywnie spędzili na dole ledwie dwa dni

a obiektywnie całe osiem –

 

dzień istnieje jeden dzień

a godzina godzinę

ale tylko w konfrontacji z zewnętrznością

z obserwacją zegarka, kalendarza, słońca wschodów

 

nie tak jak we śnie

tu czas zwalnia i przyspiesza dowolnie

z beztroską i bezczelnością przypisywaną człowiekowi

- jeśli w ogóle wolno tak powiedzieć?-

 

także problem czy hermetycznie zamknięta konserwa

stoi na półce ponad czasem

jest dylematem filozofów –

poetów zajmuje jedynie w przypływie zarozumiałości

 

bo jaki na przykład jest czas wiersza

i wszystkiego tego co zapisane? –

jak powiedzmy złudzenia zmysłowe

bądź umysłowe majaki

 

takie tam kroczki sekundnika

drepczące bez znaczenia –

teraźniejszość dzisiejsza

z wczorajszą i przedwczorajszą zmieszane

 

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 19 czerwca 2012
anonim