Na walizce jakiś włos
i zapach perfum
dojrzałych pań
markowe ciuchy zdobyte
jak twoje serce
i nie myśl że nie kocham
albo że tylko tak trochę
przecież wiesz że uwielbiam
jak jesteś szczęśliwa
czas płynie jak obietnica
i zabija rany
a cóż to takiego
parę słów wyuzdanych
rozwala na łopatki
ryczące czterdziestki
nadszarpniete czasem
z lekką nadwagą lub nie
dotykam nagością
przy stole pani
załatwiam potrzeby
spojrzenie w lustro
zabija
bajkę o królewnie
na krańcu świata
dzielę się
ciałem i bólem
solą i pieprzem
miodem i łzami
przytulam twoją samotność
dopóki
okazja nie uczyni znów złodzieja
twój włóczęga
zabija
bajkę o poezji
i dobrym tekście