samiec alfa bije się w pierś niczym goryl
podchodzi do samicy, próbuje uwieść spojrzeniem
myśli, że to wystarczy, aby otworzyć jej usta
zamawia jej drinka, a sam robi kółeczka z papierosowego dymu,
nie mija godzina a samiec zmienia strategię,
zamyka kobiecie usta, gestami rozwiera jej nogi
rozdziera spódnicę i wchodzi w nią mocno,
bije się w pierś i dyszy do ucha,
po wszystkim leżą w bieli,
samica częstuje samca ciepłymi spojrzeniami,
szepcze deklaracje miłości, księżyc łypie przez okno
samiec robi kółeczka z papierosowego dymu, ubiera się i wychodzi.
Inna rzecz - porównania w poezji do zwierząt, do zachowań czysto zwierzęcych, kiedy mówi się o zalotach, to już strasznie banalne.
Dobre jest natomiast kółeczko z dymu, w nim się kryje pewne zapętlenie, wskazanie, że to się nie skończy tym razem. W prostym obrazie jest spory przekaz.