towarzystwo szemrane za stołem
tępym wzrokiem wpatruje się w blat
choć harmonii pożółkły flippery
miechy pełne wezbranych nut
nie za wiele potrzeba do szczęścia
żeby drożność utrzymać żył
i martwica nie grozi nam kończyn
prócz infekcji z niewiernych mew
tararara rara ra ra
ochrypłe głosy fałszują songi
puste stągwie czekają na cud
w drodze na górę czaszki
z czupryn majaczą sny
O cyganie
co zapierdoli
wszystkie gwoździe
i młot
i o ewce
z alergią na jabłka
z zakazanych z miłości drzew
I o Ewce...
Retro song... czyli biały blues
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz
·
5 lipca 2012
-
Voyteq Hieronymus de BorkovskyJarosławie, podziwiam u Ciebie (nie od wczoraj) swobode budowania znaczeń....