znudziła mnie jego kolistość
prymitywna pożywka
dla zakochanych wyrostków
cierpliwych astronomów i poetów
...
żółty rogalikowy albo monetarny blask
też znacznie spowszedniał
niewykluczone że ma to z związek z upływem lat
moich i jego
na dodatek
wieczory przy nim zrobiły się za jasne
w każdym razie na szkicowanie węglem
ciemnych stron oczywistości
a zapobiegliwie mrówki
razem ze swoją pracowitością
i tak nie są widoczne –
nie w jego świetle
gaszę więc psubrata
naciskając przycisk wyobraźni
i równocześnie zaciskając powieki –
byle skutecznie