Ryczą syreny ( W polu rżą konie )
Derwisz melancholijny.
Krawaty zapinają czyścibuty latynoscy z
Kruczymi oczami wpatrują się w odbicie
Własnego uśmiechu do „ pana”, co nosi
Kołnierze krochmalone nakrapiane
Myślą o zgubie latynoskich karteli właścicieli
Narkotykowych, Żorżów, Żaków, Calypsów
O drewnianych nogach
Na krótką metę biegnących po złoto –
ustych polityków, głoszących, głosząc
Kłamiących o dobru jako o najwyższym,
Najwyższym wskaźniku
Samoregulacji państwa, wyzutego z draństwa
Proszę państwa.
Derwisz melancholijny.