Mój męski pierwiastek

Frederick

Gotowy do pieszczot
wyginam się, naprężam,
rozszerzam i zwężam. Wedle woli.

Lekkoatletyczne ćwiczenia uprawiam:
szpagaty, skłony i takie
jakich świat nie widział.

Z mydła przecież nie jestem,
choć podobno można mnie
na nie przerobić.

Wiem ze wspomnień oświęcimskich
od dziadka,
że nic w przyrodzie nie ginie
i że ludzie mają fantazję.

Mam pojemne serce i oczy
wielokrotnego zniewalania,
usta do szeptania tych samych fraz
jak z taśmy.

Nazywaj mnie sukinsynem
skoro wiesz lepiej
kim naprawdę jestem.

Frederick
Frederick
Wiersz · 30 lipca 2012
anonim