Cały tytuł: Andrzejowi Cnotliwemu śni się 46 i może powinien się czymś przejąć zająć zorganizować zbiórkę na dzieci koty lub kościoły specjalnej potrzeby ale nie wie co na to teoria ewolucji
Andrzej Cnotliwy zasiada nad tym niezbyt oceanem
nie morzem raczej nie jeziorem ni stawem może
basenem jeszcze
niech będzie śródziemnym
bez źródeł z milionem sztucznych dopływów
zasiadający – duchy z lewej i z prawej – wokół
są pewni co złowią
Andrzej Cnotliwy zapomniał wędki i tylko bawi się
gadżetem filozoficznym
który leżał na brzegu
gadżet ma strukturę kamienia
tak przezroczystego że zmieściłby się w Harrym Potterze
i pozbawiony tajemnicy jak kod wielowarstwowy
z ostatniej a nawet ostatecznej wieczerzy Vinciego (a właściwie
wieczerzy Jezusa tylko obrazu Vinciego
obaj też tu ponoć zasiadali)
gadżet jest zresztą małowartościowy w końcu
jest ich pełno i można sobie je
dowolnie dopasowywać do
sytuacji
imieniny cioci
ślub brata
rozmowa z profesorem
nius w wiadomościach
mowa pogrzebowa
skecz kabaretowy
podryw
niektóre gadżety (filozoficzne pamiętajmy)
mają ograniczoną ilość funkcji
monochromatyczny wyświetlacz szybko psuł się w nich podział na wersy w efekcie należało pisać do końca linijki i gdyby nie brak interpunkcji któż by rozróżnił prozę od wiersza
gdy wgra się nowy soft wear do modeli sprzed 1984
może pojawić się problem z nastawieniem do
nowomowy
Andrzej Cnotliwy siada na brzegu
(lewy i prawy zależy od kogo)
stawu i cieszy się że nie dotarł tu prędzej
mógł oczywiście
młody zdolny
ale sens miało serwować ludziom kolejne wiersze
wierszyki wierszyczki poezyjki liryczne
o miłosnych niepodobojach zmazach i byciu na nie?