to, co przysięgłam

Halfmoon

Wstępuje we mnie
nieokiełznana siła ascezy
rozpierająca me kruche wnętrze
jak wielkiego diabolicznego balona
z pozszywanych płatków róż
krwawiących każdym empatycznym ruchem
przysięgam ciemności
i jej boskiej Hekate uciekającej gdzieś
w sinym szlafroku podeptanej
egzystencjonalnej uciechy
przysięgam
pozabijam was wszystkich
was którzy uważacie się za poetów
rozpaczliwe głosy tysiąclecia
przeżerające psychikę pasożyty pokoleń
nieudolne trąby jerychońskie
prześmierdłe upadłymi aniołami
bratniej cywilizacji pełnej czerwononosych błaznów
w przydługich sejmowych krawatach
pozabijam jak pozabijałam ostatnie wszy
na płowych czuprynach wyłysiałych niebem
autostrad herubów
Halfmoon
Halfmoon
Wiersz · 5 marca 2001
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    HELP WILL COME
    Call my shrink...606-435-229

    · Zgłoś · 20 lat
  • Bard
    dobre, ale moim zdaniem niedokończone...

    · Zgłoś · 17 lat