Puste miejsce które zostało po tobie
utkało nić w czterech kątach mieszkania.
Krany w ścianach rzygneły mazią
wypełniając prostokąt pokoju.
W lustrach jest nic.
Pustka to klaustrofobia psich szczęk
zaciskanych na gardle.
Wielooka samotność pająków.
Ich niemy krzyk przesiąknął strychy
na zawsze.
Kaligraficzne pismo
na wołowej skórze oczekiwania.
Książka wrzeszczy odstępami liter.
Gwiazdy niezamieszkane od nigdy,
chłód i skwar bez większej wartości.
Ciche celcjusze przestrzeni nie mają dokąd iść.
Ryk maszyn sam się anuluje.
Sny ludzi na drugiej półkuli,
ruch źrenic też jest tymczasowy.
Zgubiony klucz, kompan straconego czasu.
Preria gnije swymi bizonami, ich języki
to przysmak dla białych.
marzenia ściętej głowy
pety na ziemi
tępota zegarka
Indianie w rezerwatach
ciemność przed narodzinami
mowa wielorybów
twoje sny beze mnie
rozumiem, że fraza przez Ciebie podana jest zła i wyrażasz nią rezygnację. Ale jako opiekun bądź bardziej konstruktywny. Poza tym pozdrawiam.