Literatura

Czterowers o głodzie (wiersz)

Patryk Nadolny

 

 

Czas posuchy. Rozczytuję się w głodzie. Wargą. Brzuchem,

na którym wyrasta pustynia. Garnki są puste. Wieśniacy wracają.

Bez snu, z niczym, bez ziarna. Matki - ciepłe studnie

karmią dzieci. W izbach czas zjada do syta.

 

 

 


słaby 2 głosy
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
kamil
kamil 9 września 2012, 18:19
Izba to jest dzisiaj, bracie, lekarska czy skarbowa.

,,Światło z izby na świat Boży wybiegłe rozwidniało część wzgórza śniegowego swym sztucznym, do zaduchu izdebnego nawykłym poblaskiem, ukazując w tym miejscu płytki i samotny ślad obutej stopy męskiej z głębszym nieco wydrążeniem od obcasa, w którym ktoś ciekawy czy też nic pilniejszego do roboty nie mający zatkwił starannie patyk, zawierzywszy go czapką dziurawą i niecałą."

I tak dalej...
Sergio Carlo
Sergio Carlo 9 września 2012, 19:37
Leśmian już wtedy musiał znać patyka, o sorry - Patryka,
co "też nic pilniejszego do roboty nie mający" zadrwił z nas kolejny raz
karmiąc dzieci czasem
Karol Ketzer
Karol Ketzer 10 września 2012, 14:44
grgrgrgr
Badger
Badger 17 pazdziernika 2014, 01:24
Cóż, moim zdaniem większość czytających nie ma pojęcia o jakim głodzie jest mowa, a co do izby są tylko spekulacje.
przysłano: 9 września 2012 (historia)

Inne teksty autora

Głód
Patryk Nadolny
***
Patryk Nadolny
Odejścia
Patryk Nadolny
Gołębie *(pantum)
Patryk Nadolny
Wiersz
Patryk Nadolny
Se-dno
Patryk Nadolny
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca