nie mam ciebie
i nie mam nic
gaszę kiepa
małe życie
na lazurowych wybrzeżach
pewnie też jest coś do wypicia
nigdy tam nie będę
mój świat to gotować obiady
liczyć na drzazgi z pani stołu
pobierając zasiłek
uważać
czy dzisiaj wypijemy bordo
a może acetonem zmyjesz róż
na stopach kowadła
jeszcze żyję
zarabiam
i pierdolę się w iskrach
mój wzrok nie sięga
księgi wyjścia
twoja łaska o pani
jest wielka
pozwól dostąpić zaszczytu
na rozszerzonych wodach poznania
tylko lech
tylko lech
jeszcze trzyma
a może
nazwijmy się po imieniu
jestem jarek
iwona
przytulmy się do resztek chleba
będę pił
będę pił
będę kochać
chuj wie co zrobić
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz
·
18 września 2012