finałek?

Evit-ka

 

kres umysłowych flirtów z poetami? – służących temu:
by uznali
by uznali za
by uznali za kogoś

by uznali za kogoś równego
by uznali za kogoś równego sobie
oraz by w ogóle – hipotetycznie – uznali
NA CO DAWNIEJ MIEWANO ODWAGĘ

a wszystko jako skutek
- chyba że się woli słowo REZULTAT – obserwacji:
ich kobiet w walce solo z potopem po awarii pralki
i zalewem zwątpień na temat istoty związków
(w tym tych prywatnie męsko – damskich)
gdy artysta – z dala – w obłokach
a ona – tutaj – ze ścierką przy podłodze
DO CZEGO KIEDYŚ DOBROWOLNIE DAŁA MU PRAWO...

nie żeby od razu mieć za złe
-czemu lub komukolwiek –
tę czarowność niewymierną:
i bynajmniej nie by potępiać pięknoduszka
także nie dlatego by – co ludzkie – zazdrościć –
po prostu z poczucia przyzwoitości
górnolotnie solidarnością nazywanej i koniecznej...
WOBEC SZTUKI
Zdjęcie: finałek?”

kres umysłowych flirtów z poetami? – służących temu:
by uznali
by uznali za
by uznali za kogoś
by uznali za kogoś równego
by uznali za kogoś równego sobie
oraz by w ogóle – hipotetycznie – uznali
NA CO DAWNIEJ MIEWANO ODWAGĘ

a wszystko jako skutek
- chyba że się woli słowo REZULTAT – obserwacji:
ich kobiet w walce solo z potopem po awarii pralki
i zalewem zwątpień na temat istoty związków
(w tym tych prywatnie męsko – damskich)
gdy artysta – z dala – w obłokach
a ona – tutaj – ze ścierką przy podłodze
DO CZEGO KIEDYŚ DOBROWOLNIE DAŁA MU PRAWO...

nie żeby od razu mieć za złe
-czemu lub komukolwiek –
tę czarowność niewymierną:
i bynajmniej nie by potępiać pięknoduszka
także nie dlatego by – co ludzkie – zazdrościć –
po prostu z poczucia przyzwoitości
górnolotnie solidarnością nazywanej i koniecznej...
WOBEC SZTUKI

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 24 września 2012
anonim