przez okno

Evit-ka

 

klony obok mnie
nie całkiem jeszcze złotoliste
ale już złotouste za wiatru pomocą
nie mają lęku z opowieści o królu Midasie


trochę nieśmiało czają się z rubinowością
za to krzyku odchodzącej zieleni nie tłumią
słuszne w stanowczości
i nieugięte – pod ciężarem gałęzi – w proteście

ile czasu pozostało im do chwili nagości?
próbują nie wiedzieć – przezorne
ale przeczuć w tej sprawie nie unikną
i to mimo odruchu negacji

przypominają Marię Antoninę przed ścięciem
lub dziewicę przed nocą rozkoszy
Zdjęcie: „przez okno”

klony obok mnie
nie całkiem jeszcze złotoliste
ale już złotouste za wiatru pomocą
nie mają lęku z opowieści o królu Midasie

trochę nieśmiało czają się z rubinowością
za to krzyku odchodzącej zieleni nie tłumią
słuszne w stanowczości
i nieugięte – pod ciężarem gałęzi – w proteście

ile czasu pozostało im do chwili nagości?
próbują nie wiedzieć – przezorne
ale przeczuć w tej sprawie nie unikną
i to mimo odruchu negacji

przypominają Marię Antoninę przed ścięciem
lub dziewicę przed nocą rozkoszy

 

Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 2 października 2012
anonim