znowu muszę wstać
nastawić czajnik
nasypać kawy
dać w płuco
rutynowo wyćwiczone odruchy
celebrują kolejny dzień żywota
gdy w portfelu tylko łuski z karpia
pożółkły jak kartka z grupą krwi
i zgodą na pobranie organów
niektóre mogą być jeszcze zdatne
ale to tylko subiektywne odczucie
jako maratończyk nie oszczędzam
na mieszkanie na samochód
jakieś kurwa głupoty
jestem przezorny
buty noszę sezon dłużej
więc raczej zejdę śmiercią pogodną
z naturalną blondynką u boku
lub zwyczajnie
podczas seksu
zamknę oczy
a może w przedbiegach
jeszcze skoczę do sklepu
może znajdę coś na drodze
podniosę się na duchu
dopiszę do krechy
chujtam jakoś zleci
do wieczora
do jutra
nastawić czajnik
nasypać kawy
dać w płuco
rutynowo wyćwiczone odruchy
celebrują kolejny dzień żywota
gdy w portfelu tylko łuski z karpia
pożółkły jak kartka z grupą krwi
i zgodą na pobranie organów
niektóre mogą być jeszcze zdatne
ale to tylko subiektywne odczucie
jako maratończyk nie oszczędzam
na mieszkanie na samochód
jakieś kurwa głupoty
jestem przezorny
buty noszę sezon dłużej
więc raczej zejdę śmiercią pogodną
z naturalną blondynką u boku
lub zwyczajnie
podczas seksu
zamknę oczy
a może w przedbiegach
jeszcze skoczę do sklepu
może znajdę coś na drodze
podniosę się na duchu
dopiszę do krechy
chujtam jakoś zleci
do wieczora
do jutra