Literatura

do końca (wiersz)

Jarosław Baprawski

 

znowu muszę wstać
nastawić czajnik
nasypać kawy
dać w płuco

rutynowo wyćwiczone odruchy
celebrują kolejny dzień żywota

gdy w portfelu tylko łuski z karpia
pożółkły jak kartka z grupą krwi
i zgodą na pobranie organów

niektóre mogą być jeszcze zdatne
ale to tylko subiektywne odczucie
jako maratończyk nie oszczędzam
na mieszkanie na samochód
jakieś kurwa głupoty

jestem przezorny
buty noszę sezon dłużej
więc raczej zejdę śmiercią pogodną
z naturalną blondynką u boku

lub zwyczajnie
podczas seksu
zamknę oczy

a może w przedbiegach
jeszcze skoczę do sklepu
może znajdę coś na drodze
podniosę się na duchu
dopiszę do krechy

chujtam jakoś zleci
do wieczora
do jutra
 

 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
abojawiem 6 pazdziernika 2012, 23:19
a jutro to czasami pół wieku, a czasami i wiek cały
przysłano: 6 pazdziernika 2012 (historia)

Inne teksty autora

I cool
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
w kuluarach
Jarosław Baprawski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca