droga ważniejsza od celu
pocieszając się twierdzą Ci, którzy go nie osiągneli
usta spierzchnięte nadzieją wycierają codziennością
marni w trwaniu,
niepocieszenie walczący z chęcią, by uciec od siebie,
zwarci w pasożytniczych połączeniach,
płaczą po nocach nieuważnie w pośpiechu wycierając łzy.
Ja patrzę w odbicie
wiem, że spotkałem Szczęście,
po kres tej chwili
może do końca Codzienności...
Pozdrawiam i czekam na kolejny tekst
Mnie też tytuł zafrapował, ale treść, niestety, rozczarowała. Jakoś ma się wrażenie, że ukrywasz ciekawą myśl w zużytych słowach.