jogini w krainie Kraka

Vincent_Ettrich

 

kiedyś porwałem się

motyką na części pierwsze a-to-my

jak słońce wstaje co rano

a inne skład zmienny

wszystko wielce elastyczne

próby nie skazane na porażkę

 

Skąd poszliśmy, tam przyjdziemy

 

nie potrzeba tłumaczenia

przestrzeń jest nieograniczona

bezkarna

nie prosi o wybaczenie

nie szuka zwady

JEST

my jesteśmy jedynie ludźmi

Oceń ten tekst
Vincent_Ettrich
Vincent_Ettrich
Wiersz · 13 października 2012
anonim