tęsknie za czekaniem przy drogowskazach
za słońcem oślepiającym zmęczone oczy
za niewiedzą dokąd podążamy
lubiłam aurę niedopowiedzeń
niezupełnej wiary i nietrwałych nadziei
nigdy nie lubiłam tego co konkretne
tęsknie za dźwiękiem zapełnianej kliszy
wspominam czule bezsenne poranki
szkoda że nigdy się nie obudziłam