Dostaliście nowe, wartościowe dziecko
chorób psychicznych
pisania wierszy ciągiem
w punkcie czasu
gdy nie pyta już nikt
o alkoholicko – psychiczne
fobie
Matka moja,
pogrzebana nie w ziemi
a kruszcu niepamięci
Ojciec własny
z genów i krwi
i procentów własności
lekki,
bezmięśniowy twór z wąsem pieśni
melomani
nieuzasadnioną ciągotą jestem
jak dla dziecka krówka
mordoklejka
w dokumencie podkreślającym wiernie
wszystkie nie-polskie
nie-programowe
nie-dociągnięcia
a jednak!
To puszkowane piwo
akcyzowana polska wódka
zabanderowana paczka zwoi
tytoniowy nałóg
młynek myśli
w zakochaniu z Marią,
ja.
ja.
jakoby nikczemnie
używając liter
wiem co powiecie nad grobem
że niewysłowiona nigdy
z potrzebą kreślenia
wypowiedzi
wwiercałam się wewnątrz
nieistniejącej przestrzeni
nieistotnej poezji
ja, umarłych.