Z racji zaniku motywacji do zmieniania/ jeśli nie wszech – to przynajmniej świata/ postanowiono ją, tj. motywację, czymś zastąpić. Naprędce wymyślono surogatki, określane mianem mniejszych motywacyjek./ Ich zadaniem było przekonywanie, /a to, że w ogóle warto wstać z łóżka,/ a to znów – innym razem - / że warto się umyć i wziąć do jakiejkolwiek roboty./ O wychodzeniu z domu na razie – przezornie – nie było mowy.
Ponieważ – z niejasnych przyczyn – / istniał imperatyw powtarzania tego procederu codziennie,/ to (mimo sporej niechęci do faktu istnienia, jako takiego)/ jakoś dawało się przetrwać./ I to nawet bez ustawicznego dokonywania epokowych odkryć, czy wynalazków./ Można by rzec, iż trwało się mimowolnie/ i trochę z przypadku/ jakim było właśnie powstawanie owych mikromotywacyjek.
WNIOSEK KOŃCOWY: to właśnie małe – a nie te wielkie – motywacje / zdają się być – jeszcze jedną -/ szansą dla ludzkiego gatunku./ Czy potrzebnie?/ A to już całkiem inna sprawa
z racji [(nie)wiersz]
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz
·
25 października 2012
-
Evit-kaWiem, że to nie wiersz. Ale nie znalazłam tu odpowiedniejszej zakładki. Nawi(a)sem mówiąc, już parę razy - wcześniej - miałam podobny dylemat.
-
abojawiemMasz rację i nie masz racji. To nie jest i to jest wiersz. A przynajmniej to jest coś pięknego, jeżeli tylko pięknem może być zmaganie się z pojęciami.
-
Evit-kaTo, co napisałeś - w obronie wierszowatości tego tekstu - też wiem, Abojawiemie Drogi. Kłopot tylko w tym, że kiedyś już napisałam coś podobnego w formie, zakwalifikowałam jako wiersz, a któryś z "opiekunów" zarzucił wierszowatości brak. Komplementy zawsze bardzo miłe, ale powściągnij, bo mogą dobru literatury nie służyć.