... i tyle

Evit-ka

 

martwi się
niedostrzegalnością odcisku stopy komara
i stukotem jego butów o terakotę powietrza

jest zdumiony
muzyką żabek z karnisza
w trakcie przesuwania firanki

bawi go
krótki żywot baniek
na resztce mleka co nie zdążyło wykipieć

a podnieca
proces osuszania twarzy nieba z łez deszczu
chusteczką do nosa

zostawia
ślad po (nie)napisanym wierszu
w przyjaznym dla wyobraźni zacienionym miejscu

... i tyle
„... i tyle”

martwi się
niedostrzegalnością odcisku stopy komara
i stukotem jego butów o terakotę powietrza

jest zdumiony
muzyką żabek z karnisza
w trakcie przesuwania firanki

bawi go
krótki żywot baniek
na resztce mleka co nie zdążyło wykipieć

a podnieca
proces osuszania twarzy nieba z łez deszczu
chusteczką do nosa

zostawia
ślad po (nie)napisanym wierszu
w przyjaznym dla wyobraźni zacienionym miejscu

... i tyle

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos
Evit-ka
Evit-ka
Wiersz · 27 października 2012
anonim